Jezioro

[Kordak]

-Ciekawe- no, tak to uważał- Przywilejów? Opowiedz mi to tym- Tak, chciał sie o niej coś dowiedzieć. W końcu tyle ze sobą wędrują, no są przyjaciółmi, to i coś o sobie powinni wiedzieć. Jak ona będzie ciekawa to też cos opowie, taki układ. Fajna sprawa.

[Catori]

Po naostrzeniu pazurów usiadła pod drzewem - Niby dlaczego miałabym? - zapytała osuwając się po konarze po ziemi. Położyła przednie łapy jedna na drugiej układając na nich łeb bokiem. Nie miała zamiaru patrzeć na samca, beznamiętnie spoglądając w dal. Poruszyła uchem nasłuchując otoczenia czy nic się nie zbliża. A mając pewność, że nikogo nie słyszy ani nie czuje zamknęła ślepia.

[Kordak]

Nie rozumiał tego jej podejścia.
-A dlaczego nie?- Odpowiedział jej, bo no co stało na przeszkodzie?-Lepiej sie poznamy dzięki temu- Dodał wpatrując się w lwicę. Może wolała by nie poznawać się lepiej ale no. Może by on zrozumiał to jej podejście.
-No bo tez razem wędrujemy, warto wiedzieć cos o towarzyszu- Nie podchodził do niej ale miał ją na oku.

[Catori]

Nie miała ochoty się poznawać lepiej z tym o tutaj osobnikiem. Odniosła wrażenie, że jak mu nie powie to i tak będzie ją oto męczył. Nie mieniła swojej pozycji, w które obecnie się znajdowała - To sam coś o sobie opowiedz - w nosie miała kim jest i skąd pochodzi ale jak już zaczął temat to niech sam najpierw coś powie a nie. A ona później rozważy czy mu coś powie czy nie.

[Kordak]

-O sobie?- No ale jak to tak- Ponoć nie wypada mówić o sobie ale dobra już mówię- Rzekł i wziął większy oddech- Jestem z północy, wiesz tam- wskazał łapą- Tam był mój dom ale teraz już nie mam domu- No bo skoro jego dom był tam a on jest tu, to już go nie ma. Logiczne, nie?

[Catori]

Powędrowała wzrokiem za unoszącą się łapą samca, nic nadzwyczajnego nie powiedział. Ponownie zamknęła ślepia - Nic mi to nie mówi jaki jesteś - powiedziała strzykając uchem. Nie dowiedziała się niczego konkretnego, jedynie to z jakiego jest kierunku i to wszystko. Czy on na prawdę nie potrafi rozmawiać? Zastanowiła się chwilę ale tylko chwilę, nie zamierzała się rozwodzić nad innymi kwestiami. Jak nic od niej nie chciał, przysnęła czuwając nad całym ich otoczeniem. Nie ważne, że teraz jest spokojnie. W każdej chwili mogło się to zmienić.

[Kordak]

-No ale jak to? Przecież widzisz jaki jestem? Męski, silny i przystojny- No nie wiedział co on ma mówić, co ta chce dokładniej wiedzieć.
-Świetnie się maskuje do tego-No jest no ciemny i to dobry kamuflaż przecież.

[Catori]

Sądziła, że samiec odpuści temat i pozwoli jej na chwilę drzemki. Nic bardziej mylnego, zwróciła pysk w stronę Kordaka- Nic takiego w Tobie nie widzę co właśnie wymieniłeś - stwierdziła unosząc łeb.
Wzięła głębszy oddech uspakajając gonitwę myśli - Jak zaczynasz coś mówić o sobie to nie tylko skąd jesteś ale też dlaczego zdecydowałeś się na opuszczenie stada? Jak tam było? Czego Cię tam uczono? Z jakiej rodziny pochodzi? I wiele wiele innych - nie dodała, że nie koniecznie musi to wszystko mówi. Tym bardziej lwicy, którą ledwo zna.

[Kordak]

-Bo nie szpanuje tym od tak- Mówił to dla jasności.
-To dość sporo informacji- Stwierdził po aż poruszył bardziej ogonem. Nie chciał gadać za dużo, zresztą i tak ja to niezbyt interesuje jakby nie patrzeć.
-Odszedłem bo tak, po prostu- Był to drażliwy i ciężki temat dla samca- A uczono wielu różnych rzeczy od etykiety po polowania i jakaś tam walkę- No o to pytała nie?
-A jak było? No dużo drzew, trochę skał, susza nigdy nie była doskwierająca- No nie wiedział co miały jeszcze jej opowiadać.

[Catori]

Mlasnęła kładąc pysk ponownie na łapach. Wzruszyła barkami - Jak chcesz rozmawiać to tak jest - mruknęła układając bardziej łeb bokiem.
Kiedy zaczął nie przeszkadzała mu. Jak chciał coś powiedzieć to niech powie i już. Wysłuchała go - Ciekawie miałeś - przyznała. Nie wyglądał ani się nie zachowywał na takiego, który mógł pobierać lekcje etykiety.