Skała Główna

[Przodkowie]

Potężna i główna. Najbardziej reprezentatywna. To na niej prezentuje się przyszłych władców, wydaje werdykty czy też obserwuje się najbliższą okolicę.
Jest na tyle wysoko, że okolice dobrze widać ale nie na tyle aby osoby na dole nie mogły słyszeć tego co się do nich ze szczytu tej skały mówi. Oczywiście mówca powinien mówić mocnym głosem, bo zwykły może być niesłyszalny.

[Hatsuyuki]

-Wiesz ja też lubię swoje kolory oczu, a to jedno nawet lepiej dostrzega duchy-
Stwierdziła. Lwia skała była spora i fenka nieco z obawą mocniej trzymała się grzywy lwa
-To zaskakujące że nikt nas nie zatrzymuje. Nieco się tego obawiałam-
Powiedziała i popatrzyła na okolice.
-To muszę uważać bo jestem wiekowo dość duża by się bronić-
Zachichotała i dodała
-Ale wzrostem to chyba jestem za mała, prawda? Poza tym jestem koścista, mną nawet nie zaspokoiło by się małego głodu-
Postarała się brzmieć żartobliwie ale tu pachniało tak lwami że lekką panikę dało się wyczuć w jej głosie

[Rashid]

-O to widzisz je jednym okiem?- No to był bardzo zaskoczony. Nie miał pojęcia, że jest cos takiego możliwe.
-A czemu mieli by? Fenek z cała pewnością nie stanowi zagrożenia. Obcy lew byłby obserwowany przez ptaki. No ale póki nic złego się nie dzieje, to wiesz jest w porządku- Wiadomo, jak jest się nie u siebie to lepiej nie odwalać niczego.
-Nie jestem głodny- Rzucił żartobliwie i zaczął wspinać się na szczyt skały. Chciał aby mogła zobaczyć cały krajobraz.

[Hatsuyuki]

-Widzę duchy oboma oczami ale jednym okiem widzę ich nieco lepiej. Wiesz normalnie możesz widzieć np. ducha w powietrzu, ale tym okiem widzę wspomnienie drzewa na którym duch siedzi. To niebezpieczne bo niektóre wspomnienia miejsc są na tyle mocne że nawet bez duchów je widzę. A to może sprawić że spróbuje przejść po kłodzie która kilka pór deszczowych gdzieś była ale ostatnio ją zmyło. Główny przyczyna jest taka że drugim okiem widzę niby normalnie ale nieraz o tym zapominam i polegam na obu oczach, a normalne oko mam słabsze-
Wytłumaczyła i zastanowiła się
-Fenek niby niegroźny, ale jestem obcym szamanem i nieco znam się na leczeniu... Nigdy nie wiesz co mogą chcieć ci zrobić jak masz takie zdolności.-
Lekko dotknęła ucha lwa
-Jeśli zamiast chcieć mnie zjeść, zechcesz mnie gdzieś zamknąć to przyczepie się zębami do ucha jak kolec jeżozwierza łapy-

[Rashid]

Brzmiało to dla niego dość skomplikowanie. Starał się jednak wszystko przyswoić i mieć otwarty umysł. Nie jest szamanem i jakoś nie ogarniał tych spraw. Fenka jednak już dość dużo mu wytłumaczyła i brzmiała interesująco.
-No niby nie ale nie zakładam z góry, ze każdy obcy to wróg- może powinien? Nie. Jest po prostu ufny i chce jakoś iść do przodu. Chce byc dobrym władcą.
-Powiadasz?- zaśmiał się- To miałbym całkiem duży i ciekawy kolczyk- Szedł dalej bez pośpiechu, zaraz dotrą na szczyt.

[Hatsuyuki]

-Ja przy moich rozmiarach muszę zakładać że nawet pacjent którego ranami się zajmuje, to może chcieć mnie zjeść. Przecież ranny jest osłabiony, a to ma przekąskę w okolicy pyska
Stwierdziła hatsu i westchnęła jakby uciekanie przed zębami znała z praktyki
-Jak będziesz chciał kolczyk to mogę ci zrobić na niego dziurkę w uchu i zadbać by nie dostało się zaskarżenie, ale sam kolczyki musi wykonać ktoś z lepszymi zdolnościami tworzenia
Powiedziała rzeczowym tonem starając się zachować powagę.
-Nie polecam kolczyków z fenków, ich dieta sprawia że ślina jest pełna toksyn. Wiesz one żywią się w dużej części jadowitymi owadami i wężami

[Rashid]

-Może i tak- Chociaż to raczej taki wdzięczny powinien być a nie próbować ją zjadać. No ale co on się zna. Nie jest medykiem.
-Ciekawa propozycja ale na razie odpuszczę sobie takie ozdoby, z fenka tym bardziej- Zaśmiał się. Nie widział potrzeby aby sie w jakiś sposób tak "upiększać" no na co to komu?
-Jesteśmy prawie na szczycie- No teraz będzie mogła zobaczyć całą krainę i nie tylko.

/2zt. napisz na szczycie.